Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘FIS’


Kowalczyk

Wiecznie uśmiechnięta, ambitna - to ona, Justyna Kowalczyk - dzisiejsza zwyciężyni/ fot. Tor Atle Kleven @ Flickr / CC BY SA 2.0

Straszne warunki panowały dzisiaj podczas PŚ w Biegach w Szklarskiej Porębie (czy też, jak kto woli – w Jakuszycach). Bieg klasykiem na 10 km owiany mgłą, wiatrem i problemami ze smarowaniem.

Biegi, które nie są ze startu wspólnego mają to do siebie, że można pooglądać buzie poszczególnych zawodniczek jak i ich technikę na starcie. Niektóre startowały od razu z powerem, inne bezkrokiem.
Johaug uśmiechała się serdecznie, robiąc zarazem dziwną minę do kamery. Kowalczyk wyglądała na zestresowaną. Nie pamiętam wyrazu twarzy Bjoergen.
Co ciekawe stawiły się tu m.in. Australijka, Chinki czy Hiszpanka.

Na pierwszym standingu (1,8 km) zawodniczki zmieniały się na pozycji liderki. Przemykały m.in. Haag, chudziutka (zresztą powracająca po zagrożeniu anoreksją) Steira czy Skofterud. Wreszcie pierwsza trójka. Johaug poprawiła o 12 sekund czas rodaczki. Justyna o sekundę wolniej, Bjoergen zaś lepsza o sekundę. Było widać, że sporo biegaczek ma problemy ze smarowaniem, robiły im się „obcasy” ze śniegu.

Po drugim standingu (3 km) prowadziła Kowalczyk, dalej Marit +2,6 sek i Johaug + 6,3,  Skofterud +20,6. Trzeci standing na 5 km to pięciosekundowa przewaga Polki nad Bjoergen, trzecia Johaug +17 sek.

Na siódmym kilometrze różnice były już spore, zawodniczki wyraźnie już umacniały się na swoich pozycjach: Kowalczyk, +27,4 sek Bjoergen, +30,7 Johaug, +1:02,3 Skofterud. Zanosiło się na walkę o drugie miejsce między Norweżkami. Dopingowałem serdecznie Polce i Therese.

Kilometr później Kowalczyk zwiększyła przewagę do niemal 40 sekund nad Johaug, ta zaś niestety nadal była trzecia, ponieważ Bjoergen okazała się trzy sekundy lepsza od koleżanki z reprezentacji.

Na finiszu Johaug o pół minuty przed Skofterud. Polka już niemal dogoniła Therese na trasie i wygrała z nią o 50 sekund! Ucałowały się i czekały na wynik Machiny. Niestety dotychczasowa liderka była o 14 sekund szybsza od drobnej Therese i to ona zajęła drugie miejsce.

Skrócone wyniki:

1. Kowalczyk (POL) 28:43,9
2. Bjoergen ( NOR) +36,1
3. Johaug (NOR) +50,4
4. Skofterud (NOR) +1:20,3
5. Kristoffersen (NOR) +1:39,0
6. Ishida (JPN)+1:43,6
(…)
46. Jaśkowiec (POL) +3:43,8
47. Szymańczak (POL)  +3:45,8
57. Starega (POL) +6:01,0
58. Kozielska (POL) +6:26,9
59. Romanowicz (POL) +7:31,5
61. Grzebisz (POL) +8:01,8

Generalka:

Generalka Dystanse Sprint
Zawodniczka Nacja m pkt m pkt m pkt
 +1 KOWALCZYK Justyna POL 1 1907 2 1050 5 367
 -1 BJOERGEN Marit NOR 2 1893 1 1102 6 271
JOHAUG Therese NOR 3 1380 3 924 37 56
RANDALL Kikkan USA 4 1062 11 319 1 559
KALLA Charlotte SWE 5 1003 4 642 22 117

Wspaniałe zwycięstwo Justyny na swojej ziemi, doskonałość i pogrom po prostu, a także powrót na fotel liderki, która zresztą przemówiła do publiczności po wyścigu. Gratulacje dla Polki. Szkoda, że pozostałe nasze reprezentantki nie zdobyły punktów – Sylwii zabrakło około pół minuty do tego wyczynu. Tak w ogóle – Szymańczak ma 99. pozycję w generalce, a Jaśkowiec ma 106.

Pozdrawiam serdecznie.

Read Full Post »


Huhuhuhuhu, wróciłeeeeem! Było całkiem epicko.

  • Przyjechaliśmy w niedzielę w popołudnie. Ogólne moje wrażenie o lokacji było okej. Szkoda tylko, że nie było wody.
  • W poniedziałek pojechaliśmy na stok. Okazało się, że jest dość płaski. Po dwóch godzinach wróciliśmy, zahaczając o sklep,  a Stasiu zjechał na snowskacie po drodze w nocy! : O
  • We wtorek zgubione zostały klucze od auta. No i się myłem.
    Oglądaliśmy też „Noc na Ziemi”, całkiem ciekawy film.

 Noc na ziemi to pięć opowieści o nocnych kursach taryf. Zupełnie odrębnych opowieści, nie ma się tu co doszukiwać jakichś ukrytych połączeń między storyjami. Ta inność ma na celu pokazanie widzowi, jacy różni są przedstawiciele najważniejszego gatunku naszej planety.

    • Jeździliśmy sobie na sankach, na snowskacie, Natan i Ania na snowboardzie. Stasiu wciąż grał w Fifę na iPadzie. Ogólnie było ejplowsko, trzy iPady, trzy iPody i iPhone siedziały z nami w domu. /nie jestem niestety posiadaczem żadnego z nich/
    • wieczorami były fazy, gra w Monopoly i rozmowy telefoniczne z koleżankami 😉
    • W środę mieliśmy okazję zobaczyć mecz u pana Jacka
      Arsenal 0:4 AC Milan
      Pogrom po prostu… Bardzo dobra gra Milańczyków, a Szczęsny musiał padać aż cztery razy w starciu z włoskim klubem:
      0:1 Boateng 15′ – bardzo ładna siata, angielka.
      0:2 Robinho 39′ – asystę miał tu Ibrahimowic, co wywołało potem dyskusję ze Stasiem na temat „Kiedy jest asysta, a kiedy nie?”
      0:3 Robinho 49′
      0:4 Ibrahimowic 78′ karny – polski bramkarz wyczuł intencje serbskiego Szweda o francuskim wyglądzie, jednak nieco spóźnił się z interwencją
    • W czwartek jeździłem na snowskate, myślałem, że nigdy w życiu nie przejadę choćby pięciu metrów, ale udało się i nawet zjechałem parenaście razy z drogi 😉 Wieczorem kąpanko u sąsiadów i meczyk Wisła – Standard.
      Szybko zaczęli grać w osłabieniu, po faulu Czekaja w polu karnym. Oczywiście spowodowało to penalty i wynik 0:1 dla Belgijczyków.
      Dużo było przerw w grze, w tym około trzyminutowa spowodowana śnieżnym atakiem kibiców na bramkarza i trenera gości.
      W drugiej połowie Wisła grała dobrze, mimo osłabienia, co zaskutkowało dziwacznym golem. Melikson z wolnego dośrodkował do Genkova, który podbrzuszem uderzył w bramkę i zapewnił remis polskiej drużynie. Teraz trzeba się pokazać z dobrej strony w Liege.
    • No i dzisiaj wróciliśmy z Natanem z panem Jackiem i Bogdanem. Przygwożdżeni ciasnotą, snowboardem na kolanach i plecakiem z boku jakoś jednak przetrwaliśmy. Przesłuchałem całe Nevermind Nirvany i Nine Types of Light TV on the Radio.
      Bardzo miło się tego słucha, zwłaszcza Nevermindu.
      Po drodze stanęliśmy na stacji w okolicach Czchowa, gdzie zjedliśmy obiad i zobaczyłem sobie końcówkę relacji biegu PŚ w Szklarskiej Porębie. Nie będę się rozpisywał, ponieważ nie widziałem całości.
      Skrócone wyniki (finał+Bjoe+Polki)
 1 INGEMARSDOTTER Ida 1985 SWE
 2 FALLA Maiken Caspersen 1990 NOR
 3 RANDALL Kikkan 1982 USA
 4 BARTHELEMY Laure 1988 FRA
 5 JACOBSEN Astrid Uhrenholdt 1987 NOR
 6 MATVEEVA Natalia 1986 RUS
 16 KOWALCZYK Justyna 1983 POL
22 BJOERGEN Marit 1980 NOR
 27 SZYMANCZAK Agnieszka 1984 POL
 29 JASKOWIEC Sylwia 1986 POL
 57 STAREGA Anna 1987 POL
 58 GRZEBISZ Natalia 1988 POL
 60 ROMANOWICZ Emilia 1990 POL

Nieco nietypowa czołówka, zabrakło tam kilku znaczących zawodniczek. Kowalczyk nieco zmniejszy stratę do Bjoergen (odpowiednio 16. i 22. miejsce). Pierwsze punkty w sezonie dla innych polskich biegaczek – dwa dla Jaśkowiec i 4 dla Szymańczak. Dla tej drugiej to pierwsze oczka w całej karierze. Gratulacje.

Jutro PŚ w Lotach + FIS Team Tour w Szklarskiej Porębie i PŚ w biegach (10 km kobiet) w Polsce. Czekajcie na „notkę” czy jak to się tam zwie.

Wybaczcie chaotyczności~!

Słuchamy:
TV on  the Radio – Will Do
The Arcade Fire – Sprawl II
MGMT – Electric Feel

Read Full Post »


Pyszne czekoladki dzisiaj wcinam sobie – Mister Choc Erfrischungs-Stäbchen Orange Zitrone. Mają w środku cytrusowy, orzeźwiający płyn, do tego taki fajny kruchy mini-wafelek na spodzie. Nie każdemu takie smaki pasują, ale ja właśnie bardzo takowe lubię.
Smak: 5
Forma: 5
Cena: ? (ale w Lidlu, więc podejrzewam, że tanio… )
Ogółem: 5

Dzisiaj odbyły pierwsze zawody FIS Team Tour, prestiżowego cyklu w skokach narciarskich, zaliczanego do klasyfikacji Pucharu Świata i rozgrywanego od 2009 na obiektach w Niemczech.  Odbywają się trzy konkursy indywidualne (w tym jeden na mamucie, a do klasyfikacji cyklu zaliczają się dwa najlepsze rezultaty z danego kraju), a także dwa drużynowe (w tym również jeden na mamucie). Zwycięska reprezentacja zgarnia 100 000 CHE.

Popołudnia dzisiejszego, w Willingen rozegrano konkurs drużynowy. Na start stawiło się jedenaście kadr. Nie będę się rozpisywał.

Po pierwszej serii zadowolony byłem głównie z Miętusa (138,5 m), Żyły (131 m) i reprezentacji Norwegii (prowadzenie 8 pkt nad Austrią). Słabo wypadł niestety Kot (120 m), nie najlepiej też Stoch (133 m). Próba lidera naszej kadry skojarzyła mi się z tegoroczną letnią drużynówką w Zakopanem, gdzie wypadł najgorzej z Polaków.
W drugiej serii było jeszcze gorzej, niemrawe skoki wszystkich naszych reprezentantów. Finalnie zajęliśmy właśnie siódme miejsce, 1,8 pkt za Czechami. Taką też stratę mamy do nich w klasyfikacji FIS Team Tour,   w Pucharze Narodów jednak trzymamy się jednak na szóstej pozycji, choć nasi południowi sąsiedzi tracą do nas mniej niż 100 punktów.

finalne wyniki 

– Jak tam Stoch?
– Dzisiaj była drużynówka, Polacy siódmi
– Na ile drużyn?
– Jedenaście
– Hahaha

z Agą (SMS)

Po skokach przygotowywałem się do wyjazdu. No, narty, kaski, buty itd. 😀 Napisała Aga (cytat powyżej), co mnie zdziwiło, gdyż jakoś nie ogarnąłem, że sobie pojechała i nie ma internetu.
Przygotowywanie to także ładowanie sprzętu… nie mam ładowarki od mp4, gdyż mój drogi kolega DS nie raczył zapodać jakiejś odpowiedzi na prośbę o oddanie ładowarki. Na szczęście Stasiu ma 😉

Oczywiście wieczorkiem nie ma to jak porozmawiać z mądrym człowiekiem, który dodaje cię do zakładek 😉 I dostaje załamania jak nie ma z kim zamulać Abends 😀

No i oczywiście poedytowałem wikipedię: to i to.

Ależ jutro będzie wesoło w autku! Pięć osób, łejt – przez chwilę sześć! eh… Do przeczytania za tydzień! 🙂

Będzie się „Drogi panie” śpiewać ze Stachem!

Read Full Post »


Kiedy włączyłem telewizor biegły już. Na 15 km dowolnym w Nowym Mieście.

Kowalczyk prowadziła. Oczywiście w pewnym momencie  oddzieliła się Wielka Trójka – Johaug, Bjoergen i Kowalczyk.
Piękne te czeskie lasy, z wielką przyjemnością się je oglądało, te trasy lekko zamroczone cieniem drzew iglastych… Szkoda tylko, że Polka wciąż prowadziła. Norweżki ani myślały się z nią zmieniać na pozycji liderki, no może z wyjątkiem kilku chwil gdy Bjoergen odbiegała na trochę do przodu, ale potem ją dobiegały i wszystko wracało do normy.
Na pierwszej lotnej premii kolejność pierwszej trójki była zgodna z kolejnością w generalce. Na drugiej również. Po tym drugim premiowanym pomiarze Kowalczyk uzyskała 8 punktów przewagi w generalce nad Bjoergen. Następnie w dwójkę odbiegły od Teresy, która zaczęła tracić siły. Tymczasem za nią podążały Ishida oraz Skofterud.
Na ostatnim zjeździe przed finiszem Bjoergen wyprzedziła Kowalczyk i wykorzystała zapasy energii, które skumulowała, jadąc przedtem za Polką. Power finish – zwyciężyła.

Wyniki:

 1 BJOERGEN Marit 1980 NOR  39:20.3
 2 KOWALCZYK Justyna 1983 POL  39:24.3
 3 JOHAUG Therese 1988 NOR  39:34.6
 4 SKOFTERUD Vibeke W 1980 NOR  40:34.0
 5 ISHIDA Masako 1980 JPN  40:36.1
 6 KALLA Charlotte 1987 SWE  40:46.3
 37 SZYMANCZAK Agnieszka 1984 POL  43:34.8
 41 JASKOWIEC Sylwia 1986 POL  43:49.8

Udany wyścig Marit, przede wszystkim przemyślana strategia, która pozwoliła jej pokonać Justynę. Therese finiszowała trzecia i to jest jej miejsce w szeregu – wyraźnie widać, że te trzy biegaczki są zdecydowanie najlepsze na świecie. Tyle, że Therese pozostanie na tym miejscu prawdopodobnie dłużej – jest osiem lat młodsza od koleżanki z reprezentacji i o pięć od Kowalczyk.

Piąte miejsce Ishidy to jej najlepszy wynik od czasu trzeciej pozycji w marcu 2009 w Lillehammer, w biegu na 30 km. Od początku było widać, że Japonka powalczy o czołowe pozycje.
Szósta Kalla zdobyła cenne punkty do ataku na czwarte miejsce w generalce, dotąd zajmowane przez Randall.
Nasze pozostałe biegaczki – Szymańczak 37., Jaśkowiec 41., Maciuszek DNF, nadal daleko od zdobycia punktów. Niedobrze się dzieje w polskich biegach.

Tymczasem rzut oka na generalkę:

Zawodniczka Kraj Pozycja,
zmiana
Punkty Klas.
dystans
Klas.
sprinty
BJOERGEN Marit NOR 1 (+1) 1804 1 6
KOWALCZYK Justyna POL 2 (-1) 1792 2 3
JOHAUG Therese NOR 3 1320 3 32
KALLA Charlotte SWE 4 (+1) 992 4 20
RANDALL Kikkan USA 5 (-1) 970 12 1

Bjoergen ponownie przywdziała złoty plastron, ma przewagę 12 punktów nad Kowalczyk. Wszystko jednak do odrobienia za tydzień w Szklarskiej Porębie, gdzie Polka ma przewagę własnego gruntu 🙂
Johaug umacnia się na trzeciej pozycji i przybliża coraz bardziej do upragnionego podium klasyfikacji generalnej na koniec sezonu.
Kalla zmieniła nieobecną dzisiaj Randall na czwartej pozycji, jednak Amerykanka prawdopodobnie odrobi stratę na sprincie w Polsce.

Już jutro sztafeta, a za tydzień zawody na Polanie Jakuszyckiej – pierwsze w historii zawody PŚ w Polsce. Wpierw sprint, potem bieg na 10 km klasykiem.

A już dzisiaj drużynówka w skokach w Willingen. Trzymajmy kciuki za Polaków!

Read Full Post »


Therese Johaug podczas sesji fotograficznej @Youtube

Pięknie, pięknie! Bardzo ciekawie oglądało się dzisiejsze zawody PŚ w biegach w Rybińsku, bieg łączony 2×7,5 km.

Na początku oddzieliła się wielka trójka i biegła obok siebie prawie przez cały klasyk. Jednak niedługo przed zmianą nart Bjoergen zaczęła tracić siły, jej krok stawał się coraz cięższy. Po wizycie na stadionie prowadzenie objęła Kowalczyk, zmieniając się na tej pozycji z Johaug. Jednak już wkrótce piękna, zwinna Norweżka odpaliła swoją turbo-łyżwę i wyrobiła sobie dwadzieścia sekund przewagi nad Polką. Tymczasem liderka klasyfikacji generalnej traciła już prawie minutę do swojej rodaczki, a biegnąca na czele grupy pościgowej Kalla zwiększyła tempo, pragnąc walczyć o podium.

Moja ulubiona zagraniczna biegaczka, mistrzyni z Oslo na 30 km, Therese zwyciężyła w ładnym stylu, zostawiając rywalki daleko za sobą. Ona po prostu musi mieć jakieś magazyny energii w bliżej niesprecyzowanym miejscu – odpala jak rakieta tym swoim drobnym krokiem. Było to teoretycznie jej trzecie zwycięstwo w sezonie, ale jako że pozostałe dwa były w tourach (podczas Ruki i TdS) jest ono praktycznie pierwsze tej zimy, a drugie w ogóle  w Pucharze Świata. Przypomnę, Johaug ma już wspomniane indywidualne złoto MŚ, dwa brązy (2007 w 30 km i 2011 w łączonym 15 km), 2 złota MŚJ 2008, dwa podia generalki Tour de Ski, trzecią pozycję w zeszłorocznej klasyfikacji PŚ dystansów, a do tego od groma sukcesów drużynowych, ze złotem olimpijskim z Vancouver włącznie. W tym roku pruje po pierwsze w karierze podium głównej tabeli PŚ.

Zobaczcie Therese po swojsku 😉

Szczerze powiedziawszy obawiałem się o formę Kowalczyk. Ale okazało się, że nie ma o co. Dzięki 80 punktom na finiszu i 15 zgarniętym na lotnej premii Polce  udało się odzyskać żółty plastron, jednak jest jedynie o kilka oczek wyżej od Bjoergen.

Pierwsza piątka dzisiejszego biegu:

 1 JOHAUG Therese 1988 NOR  42:41.4
 2 KOWALCZYK Justyna 1983 POL  43:08.3
 3 BJOERGEN Marit 1980 NOR  43:34.3
 4 KALLA Charlotte 1987 SWE  43:45.7
 5 SKOFTERUD Vibeke W 1980 NOR  43:59.7

Źródło: FIS

Pierwsza piątka klasyfikacji generalnej

 Poz Zawodniczka Kraj Pkt Dyst. Sprt.
 1 KOWALCZYK Justyna POL 1682 2 3
 2 BJOERGEN Marit NOR 1680 1 6
 3 JOHAUG Therese NOR 1240 3 32
 4 RANDALL Kikkan USA 970 11 1
 5 KALLA Charlotte SWE 949 4 20

Źródło: FIS

Widać, że nasza biegaczka jest uniwersalna – jako jedyna znajduje się na pierwszych trzech miejscach we wszystkich trzech klasyfikacjach (generalna, dystanse i sprinty). Moja ulubiona Johaug natomiast jest po prostu katastrofalna w sprintach, ale nie przeszkadza jej to w utrzymaniu niemal trzystu-punktowej przewagi nad najlepszą sprinterką, Randall (która nie pojawiła się dzisiaj w Rybińsku).

Tymczasem w Oslo-Holmenkollen odbyły się zawody PŚ w biathlonie. Nasza reprezentantka, Krystyna Pałka po trzecim (bezbłędnym) strzelaniu biegła na dobrym, piątym miejscu. Niestety jedno pudło podczas ostatniej wizyty na strzelnicy kosztowało ją utratę szans na podium i spadek na wciąż dobrą, ale już mniej, dziesiątą pozycję.

Jak zauważyliście zapewne, wprowadziłem system ratingowy do postów  – każdy wpis można ocenić (choć zachęcam też do komentowania :D). Tymczasem już za godzinę konkurs skoków,a w jego trakcie z pewnością spożyję domową pizzę. Do przeczytania 😉

Read Full Post »


Jak większość wie, dzisiaj odbyły się zawody Pucharu Świata w biegach narciarskich w rosyjskim Rybińsku. Po wczorajszym zwycięstwie w sprincie w Moskwie (dwudziestym w karierze triumfie w PŚ), Kowalczyk pod nieobecność Bjoergen zyskała żółty plastron (pozycję liderki klasyfikacji generalnej). Do dzisiejszego biegu na 10 km ze startu wspólnego  ruszała jako jedna z faworytek.

Pierwszą połowę biegła spokojnie, panowała nad sytuacją, zmieniała się na pozycji liderki. Jednak około 6 km nadeszła szansa na zyskanie 15 punktów z lotnej premii. Wówczas Polka dostała kopa i zdobyła pierwszy czas na tejże premii. Niestety przypłaciła tym niezłą zadyszką i spadła na szóstą pozycję, za Roponen. Tymczasem Bjoergen, a przed nią Kalla odłączyły się od reszty stawki i między sobą stoczyły walkę, którą po raz 50. w karierze zwyciężyła Norweska Machina. Mam wrażenie, że ona nawet kiedy nie zdobywa Kryształowej Kuli to i tak jest najlepsza, po prostu.

Kowalczyk dobiegła na metę finalnie jako siódma, gdyż wyprzedziła ją jeszcze młoda nadzieja amerykańskich biegów, Jessica Diggins. Polka straciła pozycję liderki w klasyfikacji generalnej, więc czeka ją zacięta walka do końca sezonu. Co za szkoda, że moja ulubiona biegaczka, Therese Johaug na ostatnich metrach przegrała zaciętą walkę z rodaczką Kristoffersen. No nic, i tak jest trzecia w klasyfikacji, a zdobyła tylko o sześć punktów mniej 😉

Tymczasem we włoskim Predazzo pierwszy z dwóch konkursów PŚ w skokach narciarskich. Wiatr wiał od początku wyraźnie pod narty, zawody odbywały się z najniższej belki startowej. Miałem wrażenie, że co druga odległość w pierwszej serii wynosiła 120 m… hm… po przeliczeniu było czternaście odległości pomiędzy 119 a 121 m.  W drugiej rozbieg wydłużano (bodajże) trzykrotnie.

Na pewno na plus można zaliczyć występy moich dwóch ulubionych (prócz Stocha) skoczków. Najlepszy sezonie dotychczas konkurs dla Ammana (5. miejsce), ostatnio właśnie się zastanawiałem nad jego formą – mam nadzieję, że jutro będzie jeszcze lepiej. Na pewno na plus też czterdziesty w karierze triumf Schlieriego. Ten chłopak właśnie wyprzedził w tabeli wszechczasów Małysza i szykuje się atak na Nykaenena i wyśrubowanie rekordu do jakiejś niewiarygodnie wysokiej liczby. Dobrze, że ponownie punkty zdobyli M. Kot (26.) i  K. Miętus (29.).

Tak sobie oceniam występ Stocha. Przyzwyczaił do stawania na podium, ale nie najgorsze były skoki na 123 m i 126 m (ten drugi o tyle udany, że poradził sobie w miarę z wiatrem w plecy, w porównaniu z pobliskimi zawodnikami), które dały mu siódme miejsce – to samo co Kowalczyk. Co do Morgensterna, to nie zachwycił w pierwszej serii (14.), ale 130 m pozwoliło mu stanąć na podium. Nie jest to jednak już ten Morgenstern z 2010/2011.

Zdecydowanie na minus Piotr Żyła (44.)  i Kranjec (34.).

Więcej o konkursie na skokinarciarskie.pl

Read Full Post »


Puchar Świata w skokach narciarskich – takie coś, że co tydzień siadasz z tatą przed telewizorem i oglądasz. Nie tak zwyczajnie – odliczasz miejsca, dmuchasz pod narty i oceniasz poszczególne skoki.

Ten weekend w japońskim Sapporo był dla Kamila Stocha przełomowy. Zapowiadało się nieciekawie. Słabe występy w treningach, zwalanie na zmianę strefy czasowej…  ale potem coraz lepiej, po raz pierwszy stanął na podium w dwóch konkursach z rzędu. W sobotnim (musiałem wstać rano o dziewiątej, co w sobotę jest dla mnie wyczynem) był trzeci, w niedzielnym (tu już nie miałem co liczyć na możliwość włączenia telewizora o drugiej w nocy) był drugi. Ładnie nam skacze Polak, który sam stwierdza, że jest „nieco rozczarowany”, że nie wygrał. Bo nie wiele brakowało.

Ładnie nam się rozkręca chłopak, zwłaszcza dobrze, że niedługo mistrzostwa. Tak sobie myślę, że Adam Małysz wiedział kiedy skończyć karierę. Pewnie teraz Stoch by od niego lepiej skakał i chłop nie byłby już najlepszy w kraju.

Tymczasem myślę, że należy pogratulować Krzyśkowi Miętusowi (20. i 20.). Dwa dobre występy  dają mu rozsądne miejsce w pierwszej pięćdziesiątce generalki. Coś słabiej ostatnio skacze Piotr Żyła (13. i 20.) , ale trzynaste miejsce w pierwszym konkursie to nawet sukces. Niestety kompletnie bez formy jest Stefan Hula (nq* i 45. miejsce). Staje się takim Tajnerem czy Pochwałą, których ciągali po skoczniach świata i nic ciekawego nie zrobili.

Na pewno lepiej od niego wystąpiłby Olek Zniszczoł, który odniósł niespodziewany sukces na Wielkiej Krokwi (9. i 14.). On jednak szlifuje formę na MŚ Juniorów i nie w głowie mu podróż na drugi koniec Azji.

Zbliżają się wielkimi krokami MŚ w Lotach. Chyba nie ma jednego faworyta. Warto wspomnieć choćby o Schlierenzauerze, Kranjcu, Stochu, Bardalu… zobaczymy. Jednak na razie czekamy na weekend PŚ w Predazzo. TVP pokaże tylko niedzielny konkurs.

*nq – niezakwalifikował się

Ciekawe podsumowanie na skijumping.pl:

http://skijumping.pl/news.html?pokaz_news=14473

Read Full Post »